Ostatnio wzbiera we mnie bunt.
Jest we mnie wiele złości, niezgody i krzyku.
Patrzę na ludzi, obserwuję ich, czytam, słucham i płaczę z frustracji.
Czuję, jak uderza we mnie przedmiotowe traktowanie kobiet, że one same czują przymus pięknego ubrania się, pomalowania, ułożenia włosów, powiększenia piersi – wówczas lepiej się ze sobą czują. A ja wciąż w ich oczach widzę niepewność i smutek. Mężczyźni też – przykładają wagę do wyglądu, ale czy w tym wszystkim są sobą? Czy to oni, ich marzenia, odwaga, autentyczność?
Kłuje mnie, jak jasna cholera mnie kłuje, pełne hipokryzji podejście do nagiego ciała. Zarówno kobiet jak i mężczyzn. W domach nagość i seks są tematem tabu. O tym się nie mówi, to spycha się na margines. Czy jedzenie spychamy na margines? Czy na margines spychamy umiejętność czytania i pisania, gotowania czy chodzenia? Są tak samo ludzkie – przecież.
Gdy dziecko nie ma możliwości naturalnego poznania, gdy nikt nie pokazuje mu, że ciało jest super, że jest piękne, wolne, że jest dobre, gdy do łazienki nie wolno wchodzić, a wszyscy w domu chodzą zakryci po czubki nosa, to gdzie dziecko ma zdobyć zdrowe podejście do nagiego ciała, do ciała w ogóle? Gdzie wówczas go szuka? Wśród znajomych – to jeszcze pół biedy.
Ale jeśli w domu nagie ciało to wstyd, to do znajomych nie pójdzie z tym problemem.
Gdzie pójdzie? Do internetu. Co znajdzie? Pornografię. Co zobaczy? „Ideały”. Zobaczy coś, co jest przerysowane, co nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Ani nagie ciało kobiety i łono ani nagie ciało mężczyzny i penis nie wyglądają tak, jakimi ujrzy je dziecko.
Ale ono o tym nie wie. Skąd ma wiedzieć, skoro nie ma porównania? Może tylko ściągnąć majtki i spojrzeć w dół.
Co zobaczy? Teraz, i za paręnaście lat, już jako dorosły człowiek, mając w głowie swój pierwszy kontakt z taką a nie inną nagością, ujrzy „nie-ideał”. Co się stanie? To dziecko wyrośnie na dorosłego, który jest pełen kompleksów. Kompleksów, które nie powinny mieć miejsca, bo przecież każdy z nas jest inny, każde piersi, penis, cipka są inne. Ale skąd dziecko ma o tym wiedzieć?
Czy wiecie, jak trudno jest przekonać człowieka, który jest pełen kompleksów, że jest idealny – właśnie taki, jaki jest? Czy wiecie, jak łatwo spłoszyć osobę, która nie podoba się sobie, i w sobie widzi całe zło? Czy wiecie, jak bardzo boli, gdy Twój najbliższy jest najpiękniejszym w świecie człowiekiem, ale pozostaje głuchy na Twoje argumenty i wciąż ma się za najgorszego? Ja wiem. I tym bardziej ku*ewsko boli mnie, na czym świat stoi.
To we mnie krzyczy, to we mnie buzuje.
Skomentuj